Rafa Ello44

 
registro: 17/11/2017
„Raz w roku jedź do miejsca, w którym jeszcze nigdy nie byłeś.” Dalai Lama
Pontos97mais
Próximo nível: 
Pontos necessários: 103
Último jogo

BHUTAN

65786421.jpg

    Bhutan nie jest krajem turystycznym. Nie jest znany na świecie. Można codziennie przeglądać prasę, oglądać wiadomości największych stacji telewizyjnych i nie padnie tam nazwa Bhutan. Nie ma terroryzmu, wojen plemiennych, zamachów stanu - więc teoretycznie nic się nie dzieje. Nie interesują się tym krajem wielkie mocarstwa, media czy politycy. W konsekwencji nie ma wiadomości i nie ma popularnej wiedzy o Bhutanie.

65786420.jpg
Punakha Dzong

   Etymologia nazwy kraju - Bhutan - nie jest do końca wyjaśniona. Najprawdopodobniej pochodzi z Indii, gdzie Bothana to określenie terenów graniczących z Tybetem. Wczesne nazwy Bhutanu to np. Dolina Południa, Południowe Doliny Gdzie Rośnie Drzewo Sandałowe, Południowe Doliny Roślin Leczniczych. Nawiązują one do położenia i warunków naturalnych kraju.

65942891.jpg

   Wjechać do Bhutanu nie jest łatwo. Pozwolenie na wizę dostaje co roku ok 15.000 turystów i nie można kraju zwiedzać indywidualnie. Zorganizowane grupy turystyczne, prowadzone przez bhutańskie władze, mogą się poruszać jedynie w wyznaczonych rejonach. Należy również wnieść opłatę ok. 200 dolarów amerykańskich od osoby za każdy dzień pobytu (dane z 2009r). Dominują tu więc turyści bogaci i o to chyba chodzi królowi Bhutanu.

65942893.jpg
Taktsang Palphug Monastery - Gniazdo Tygrysa /fot. Nellie Huang/

   Przebywanie w Bhutanie to niezwykłe przeżycie. W zielonych dolinach panuje niezwykła cisza, co jakiś czas przerywana delikatnymi dźwiękami dzwonka lub dalekim echem trąb. Te dźwięki pochodzą najczęściej z kapliczek lub świątyń. Bhutan jest usłany świątyniami, klasztorami i konwentami. Pełen świętych atrybutów krajobraz nastraja mistycznie zarówno mieszkańców, jak i rzadkich tutaj turystów. W latach siedemdziesiątych do Kraju Łagodnego Smoka, po otwarciu granic, zaczęła napływać fala włóczęgów i hippisów. Przyciągnęła ich magia cichych, tajemniczych świątyń lamajskich, spokój i łagodność Bhutańczyków, no i marihuana (konopie indyjskie rosną tutaj wszędzie). Za włóczęgami zaczęli napływać wszelkiego rodzaju handlarze sztuki i przemytnicy... I to był koniec. Gości wyproszono, granice zamknięto. Dopiero w latach 90-tych zezwolono na ograniczony ruch turystyczny. Cywilizacja dociera do Bhutanu z trudem (np. telewizja dotarła tu na początku XXIw i nadaje parę godzin w tygodniu, radio - 3 godziny dziennie. W roku 2005 wprowadzono pierwszy na świecie zakaz sprzedaży wyrobów tytoniowych. Jednocześnie zabronione jest palenie tytoniu w prywatnych domach). I to jest celowa polityka władz tego kraju.

65942897.jpg
Punakha Dzong

   Nie można powiedzieć, że Bhutan nie jest krajem cywilizowanym. To kraj bardzo cywilizowany, ale nie na sposób europejski czy amerykański. To "cywilizacja himalajska", korzeniami sięgająca najczystszych źródeł buddyzmu. Bhutan to jedyny kraj na świecie, w którym oficjalną (a do 2005roku jedyną) religią jest buddyzm mahajana w tak zwanej formie tantrycznej. Pojawił się on tu już w VIII wieku, a w wieku XII objął cały kraj. Tak jak i każda inna forma buddyzmu, tak i buddyzm tantryczny oparty jest na wierze w reinkarnację. Wyróżnia on cały panteon bóstw, a także demony różnej maści - i złych i dobrych wędrujących duchów oraz świętych w ludzkiej postaci. Obrzędy religijne służą nie tylko do łagodzenia tego co złe, i polepszenia tego co dobre, ale także do osiągnięcia stanu, który pomoże żyć lepiej wszystkim stworzeniom na świecie.

65942899.jpg

   Bhutańczycy to naród żyjący w jednym z najczystszych i najmniej skażonych zakątków świata. Nie potrzebują naszych wynalazków, technologi. Nie znają wyścigu szczurów... Kochają przyrodę i wszystko co z nią związane. Cieszą się otaczającą naturą, bo są wciąż blisko niej. Szkoda, że my już tak nie potrafimy...